I Drużyna

Zimny prysznic od ŁKS. Polonia przegrywa ostatni sparing

Data publikacji: 14.07.2023

W drugim sparingu rozgrywanym dzisiaj na warszawskim Rembertowie nasi piłkarze musieli uznać wyższość ŁKS Łódź, przegrywając 2:6 (1:2). Bramki dla Dumy Stolicy zdobyli Paweł Tomczyk i Piotr Marciniec.  

Lepszego początku meczu nie mogliśmy sobie chyba wyobrazić. Już w 10. minucie wyszliśmy na prowadzenie po trafieniu Pawła Tomczyka. Asystę przy tym trafieniu zaliczył Michał Bajdur, który urwał się obrońcy, wbiegł do środka pola, a następnie odegrał do „Pawki”, ustawionego plecami do bramki. Nasz napastnik bez problemów przyjął futbolówkę, odwrócił się z obrońcą na plecach i lewą nogą posłał bombę nie do obrony.

Strzelony gol dodał naszym piłkarzom animuszu. W efekcie udało nam się skonstruować kilka składnych akcji na połowie przeciwnika, które na nasze nieszczęście, nie zakończyły się bramką.

W 35. minucie zespół ŁKS Łódź doprowadził do wyrównania, przeprowadzając szybką kontrę bokiem boiska, zwieńczoną strzałem do pustej bramki. W ostatnich sekundach pierwszej części gry Rycerze Wiosny strzelili gola na 1:2.

Końcowy wynik pierwszej połowy nie odzwierciedlał jednak rzeczywistego przebiegu gry. Graliśmy przez długi czas bez kompleksów, z pełną determinacją i zaangażowaniem, na odpowiedniej intensywności, pozwalającej nam rywalizować z wyżej notowanym rywalem, jak równy z równym.

Na początku drugiej połowy ŁKS wykorzystał moment dekoncentracji w naszych szeregach, strzelając gola na 1:3. W sytuacji sam na sam nasz bramkarz Jakub Lemanowicz robił, co mógł, by powstrzymać rozpędzonego przeciwnika, lecz finalnie musiał skapitulować.

W kolejnych minutach piłkarze beniaminka PKO BP Ekstraklasy jeszcze trzykrotnie znaleźli drogę do naszej bramki. Druga połowa nie była udana w wykonaniu Czarnych Koszul i trzeba będzie wyciągnąć z tego wnioski.

W końcówce spotkania strzeliliśmy drugiego gola w tym meczu. Na listę strzelców wpisał się Piotr Marciniec. Nasz pomocnik otrzymał podanie z boku boiska, przebiegł kilkanaście metrów i strzałem prawą nogą z linii pola karnego skierował piłkę do bramki. Ta odbiła się jeszcze od słupka i przekroczyła linię bramkową.

Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i musieliśmy uznać wyższość rywala. To była cenna lekcja futbolu, w wykonaniu nauczycieli z Ekstraklasy. Początek tego nie zapowiadał, ale rywale bez litości wykorzystali nasze pomyłki.

Polonia: Lemanowicz (60. Sandach) – Kowalski-Haberek, Grudniewski, Wełna – Zawistowski, Koton, Marciniec, Fadecki – Bajdur (80. Keller), Kluska – Tomczyk.