- Strona główna
- ›
- Aktualności
- ›
- Wspomnień czar. Najciekawsze mecze Polonii z Wisłą Kraków
W tym tygodniu dwukrotnie zagramy przy #K6 z Wisłą Kraków. Z tej okazji przygotowaliśmy dla Was subiektywne zestawienie najciekawszych starć w historii naszej rywalizacji.
5:4, 25 czerwca 1939
W jednym z ostatnich meczów przed wybuchem II wojny światowej Polonia Warszawa zagrała na własnym stadionie z Wisłą Kraków. Mecz zakończył się zwycięstwem Czarnych Koszul 5:4, a spotkanie z wysokości trybun oglądało około 6 tysięcy osób – mamy nadzieję, że w niedzielę będzie Was przynajmniej tyle samo!
Już po kwadransie prowadziliśmy z Wisłą 3:1 po golach Zenona Pieniążka, Henryka Jaźnickiego i Lucjana Stańczuka. W drugiej połowie jeszcze dwa trafienia dołożył Henryk Jaźnicki, przypieczętowując naszą wygraną.
– Atak nadawał ton grze, a zespół wypracował swój styl – nie uznawał zawiłych kombinacji, prostymi środkami atakował non-stop. Stosowano podania długie i prostopadłe, przez co zdobywano teren błyskawicznie. Zawodnicy byli szybcy, zwrotni, wytrzymali, skoczni i dobrzy technicznie – w taki sposób naszą grę ocenił Stefan Sieniarski, dziennikarz sportowy, a prywatnie kibic Czarnych Koszul.
Trzy bramki w tym spotkaniu strzelił napastnik/prawoskrzydłowy Henryk Jaźnicki, co ciekawe, reprezentujący nie tylko sekcję piłkarską naszego klubu. Z powodzeniem grał również w zespole siatkarskim oraz drużynie koszykarskiej.
Swoją wszechstronnością, posiadanymi umiejętnościami oraz warunkami fizycznymi zwrócił na siebie uwagę selekcjonera reprezentacji Polski w piłce nożnej i koszykówce. Z orzełkiem na piersi debiutował odpowiednio w wygranym 4:2 meczu z Węgrami i wygranym 50:10 meczu z Niemcami.
Sezon 1999/2000
Mistrzowski sezon obfitował w wiele emocjonujących meczów z naszym udziałem. Najbardziej zacięty i pasjonujący dwumecz stoczyliśmy bez wątpienia z Wisłą Krąków. W rundzie jesiennej pokonaliśmy Białą Gwiazdę na wyjeździe 3:2, mimo że do 59. minuty prowadziliśmy już 2:0. W zaledwie dziesięć minut roztrwoniliśmy dwubramkową zaliczkę i dopiero gol Piotra Dziewickiego z końcówki spotkania zagwarantował naszej drużynie zwycięstwo.
– Świetne spotkanie, bardzo emocjonujące. Prowadziliśmy 2:0, potem Wisła wyrównała. Strzeliłem zwycięskiego gola 10 minut przed końcem. To była wielka Wisła Bogusława Cupiała. Nasz wielki rywal. Dreszczyk emocji budziły też mecze z Ruchem Chorzów, Amicą Wronki, Legią. Ważne było, żeby solidnie grać ze słabszymi zespołami i nie tracić punktów – przyznał strzelec decydującego gola dla Czarnych Koszul w wywiadzie dla Interii.
Z kolejki na kolejkę walka o tytuł mistrzowski stawała się coraz bardziej zacięta i emocjonująca. Pod koniec kwietnia w grze o miano najlepszej drużyny w kraju pozostały tylko dwa zespoły, Wisła Kraków i Polonia Warszawa. Ich bezpośredni mecz miał kluczowe znaczenie dla walki o mistrzostwo.
Do 87. minuty przegrywaliśmy 0:1 po samobójczym trafieniu Arkadiusza Bąka. Na przestrzeni kolejnych 180 sekund trybuny przy K6 dwukrotnie eksplodowały radością. Najpierw po bramce Mateusza Bartczaka, a później po golu Tomasz Kiełbowicza, dającego zwycięstwo i cenne trzy punkty w walce o tytuł.
Zdaniem byłych piłkarzy Czarnych Koszul to właśnie wspomniany mecz przy K6 był przełomowy w walce o mistrzostwo Polski.
– Śmieję się, że w tamtym meczu zdobyliśmy trzy bramki, bo rywale prowadzili po „samobóju” Arkadiusza Bąka. Wyrównał Mateusz Bartczak, a później o wygranej przesądził Kiełbowicz. Kibice na stadionie zwariowali z radości, bo to był przełomowy dzień w drodze po tytuł. Po takim spotkaniu masz pewność siebie. Wiesz, że to się musi udać – przyznał Igor Gołaszewski, były piłkarz Czarnych Koszul, w rozmowie z TVP Sport.
Po pokonaniu krakowskiej Wisły, Duma Stolicy zanotowała serię pięciu zwycięstw w sześciu spotkaniach i na dwie kolejki przed końcem sezonu przypieczętowała zdobycie drugiego w historii klubu mistrzostwa kraju.
3:1, 31 sierpnia 2012 rok
W ramach 3. kolejki sezonu 2012/2013 wybraliśmy się do Krakowa. W oczach dziennikarzy i kibiców byliśmy skazywani na pożarcie. Mierzyliśmy się bowiem z licznymi problemami, a problemy organizacyjno-sportowe targały nasz klub od środka.
Do rozgrywek ligowych przystąpiliśmy z mocno zmienioną kadrą, którą media określały „zlepkiem przypadkowych osób”. Przed trenerem Piotrem Stokowcem, który na stanowisku zastąpił Czesława Michniewicza, postawiono zatem trudne zadanie zbudowania kolektywu.
Przed spotkaniem trener Stokowiec z szacunkiem wypowiadał się o rywalu, podkreślając, że kluczem do sukcesu będzie zachowanie koncentracji od pierwszej do ostatniej minuty.
– Podchodzimy do meczu z Wisłą tak, jakby to była Wisła z dawnych lat. Na pewno będziemy skoncentrowani. Obrońcy Wisły będą musieli uważać przede wszystkim na Pawła Wszołka. Młody skrzydłowy Czarnych Koszul znajduje się od początku sezonu w bardzo dobrej formie – mówił szkoleniowiec.
Już po pierwszej połowie prowadziliśmy 2:0 po golach Łukasza Teodorczyka i Wladimera Dwaliszwilego. Bramkę zamykającą wynik tego spotkania strzelił Paweł Wszołek. Po dobrej grze pokonaliśmy faworyzowanego rywala 3:1 (2:0).
Sezon 2012/2013 był naszym ostatnim na boiskach Ekstraklasy.
2:3 30.07.2024
Po ponad 11 latach spędzonych w niższych ligach znowu przyszło nam rywalizować z Białą Gwiazdą o ligowe punkty. W meczu drugiej kolejki sezonu 2023/2024 na Konwiktorską 6 przyjechała Wisła Kraków, która w 44. minucie objęła prowadzeniu po trafieniu Villara. W 53. minucie prowadzenie przyjezdnych podwyższył Ángel Rodado. Stracony gol podrażnił zawodników Dumy Stolicy, którzy śmielej ruszyli do ataku, raz po raz tworząc zagrożenie pod bramką przeciwnika. Efektem naszych ofensywnych poczynań była bramka Mateusza Michalskiego w 64. minucie, która dodała naszym zawodnikom energii oraz wiary w odrobienie wyniku.
Kibicom licznych emocji dostarczyła zwłaszcza końcówka spotkania. W 90. minucie Szymon Sobczak strzałem z rzutu wolnego podwyższył prowadzenie Wisły na 1:3. Kilkanaście sekund później Duma Stolicy złapała kontakt po bramce Michała Grudniewskiego, która okazała tylko preludium do największych emocji w tym meczu. Doświadczony stoper stałby się niekwestionowanym bohaterem kibiców Czarnych Koszul, gdyby nie niekorzystna decyzja sędziego. Grudniewski bowiem w ostatniej sekundzie spotkania po raz kolejny trafił do bramki, jednak arbiter po długiej konsultacji z VAR, zdecydował się gola nie uznać, dopatrując się… faulu naszego bramkarza Mateusza Kuchty na golkiperze Wisły.
– Patrząc na przebieg spotkania, w pierwszej połowie mecz powinien być przez Wisłę „zabity”, a druga powinna się tylko odbyć. Okazało się jednak, że walczyliśmy do samego końca o korzystny rezultat. Na pewno zaczęliśmy zbyt bojaźliwie i łatwo oddawaliśmy piłkę rywalom, gdyby nie Kuchta, szybciej byłoby po sprawie, kilka razy świetnie się zebrał – przyznał ówczesny trener Dumy Stolicy, Rafał Smalec.
W tym tygodniu dwukrotnie zagramy z Wisłą Kraków. Najpierw w Pucharze Polski (03.12, godz. 21:00), następnie w lidze (06.12, godz. 20:30). Kup bilet online https://bilety.kspolonia.pl/ lub stacjonarnie w Czarna Koszula Sports Bar i widzimy się przy #K6.
AKTUALNOŚCI
USTRZEL NAJŚWIEŻSZE NEWSY I RABATY!
Szczegółowe zasady przetwarzania danych osobowych zostały określone w Polityce PrywatnościZOSTAŃ SPONSOREM KLUBU

PRZYGOTUJ SIĘ NA MECZ

KOMENTARZE