Klub

Szanujemy punkt| RELACJA PO #MOTPOL

Data publikacji: 09.03.2024

Polonia Warszawa walecznie odrabia straty i z 23. kolejki Fortuna 1. Ligi wyciąga jedno oczko zdobyte na trudnym terenie. Lublinianie postawili Stołecznym trudne warunki, choć w drugiej odsłonie spotkania to my wizualnie dominowaliśmy na boisku. Gdyby nie stracona bramka, podczas której zespół Polonii grał w dziesięciu, moglibyśmy realnie myśleć o zwycięstwie i trzech punktach, ale mecz po długich bojach i emocjonującej końcówce kończymy doliczając sobie jedno oczko do dorobku punktowego.

Lekko zmodyfikowany przez trenera Rafała Smalca skład wyszedł na Motor bardzo odważnie, od pierwszej minuty nie ustępując rywalom w obronie i ataku. Już 5. minuta pokazała, że Polonia to nie są chłopcy do bicia, a waleczni wojownicy. Prawą flanką popędził Szymon Kobusiński i dograł do niekrytego Mateusza Michalskiego, ale ten minimalnie minął się z piłką oraz bramkarzem. Niestety, kolejne minuty przyniosły Polonistom same nieszczęścia. Najpierw kontuzjowany został Vladislav Okronchuk, a potem urazu doznał Wiktor Pleśnierowicz i właśnie ta druga zmiana zmieniła obraz spotkania. W 23. minucie Duma Stolicy, grająca przez moment w dziesięciu, straciła piłkę na lewej flance, a okazję wykorzystał Filip Luberecki. Zawodnik Motoru dograł z bocznej linii pola karnego na główkę Samulea Mraza, a ten bezproblemowo umieścił piłkę w siatce. Na szczęście nasi wojownicy byli na tę ewentualność gotowi i nie podłamali się. Podopieczni Rafała Smalca ruszyli do odrobienia strat, ale nie byli w stanie stworzyć ku temu dogodnych sytuacji, gdyż Motor skutecznie bronił dostępu do swojej bramki. Przed samym gwizdkiem Polonia miała szansę na bramkę z rzutu wolnego, ale strzelający głową Szymon Kobusiński minimalnie chybił nad bramką.

Druga połowa zaczęła się pod batutę Czarnych Koszul, które raz po raz dobrze organizowały się w ataku pozycyjnym i kontratakach. Pod naszą bramką istny kocioł rozegrał się w 68. minucie, kiedy to po domniemanym zagraniu ręką sędzia Gryckiewicz analizował potencjalny rzut karny dla Motoru, ale na szczęście rozjemca spotkania nie dopatrzył się przewinienia Majsterka w polu karnym. Chwilę później role się odwróciły i w 77. minucie do rzutu karnego podchodził Szymon Kobusiński, który skutecznie wykonał jedenastkę, choć VAR długo analizował, czy karny został poprawnie wykonany. Bramka pozwoliła na kreatywniejszą grę obu zespołów, Poloniści przestali kurczowo trzymać się obrony, choć groźne akcje przeprowadzał Motor. Można zaryzykować stwierdzenie, że prawdziwa gra zaczęła się po strzeleniu gola przez Polonię. Do głosu dochodziły oba zespoły, ale nader dobrze spisywali się obrońcy. Fantastyczną piłkę miał wyłożoną przed sobą w 83. minucie Szymon Kobusiński, który mógł poprawić swój dorobek bramkowy, ale piłka przy strzale spotkała się z nogą zawodnika Motoru. Niemniej jednak kibice mogli o mały włos dostać palpitacji serca tuż przed samym gwizdkiem końcowym, bo naganny błąd popełnił Kuba Lemanowicz. Nasz bramkarz w 93. minucie wyszedł z piłką w rękawicach za pole karne, co poskutkowało bliskim rzutem wolnym, lecz, na nasze szczęście, niegroźnym, bo skuteczną interwencją popisał się sam autor przewinienia. Drużyna Goncalo Feio próbowała jeszcze ukłuć Polonistów serią wykonywanych rzutów rożnych, ale na posterunku stali obrońcy Dumy Stolicy.

Spotkanie z Motorem Lublin – drużyną celującą w awans do PKO BP Ekstraklasy – pokazało, że Polonia tanio skóry nie sprzeda i do końca będzie walczyła o jak najwyższe miejsce w tabeli. Trener wraz ze swoim sztabem oraz zawodnikami są zdeterminowani do osiągania lepszych wyników. Wszyscy wierzymy w tę drużynę i chcemy żeby odnosiła sukcesy. Przeszliśmy razem przez wiele wspaniałych chwil jak awanse z niższych lig, teraz czas na sprawdzenie się w trudniejszym momencie. W końcu nasza Polonia to dzieło wszystkich zaangażowanych i nie ma tu miejsca na indywidualizm. Wszyscy razem jesteśmy jedną drużyną i razem spoglądamy w tym samym kierunku – ku chwale Polonii! Dziękujemy kibicom, którzy wspierali naszą drużynę na wyjeździe dopingiem do ostatnich minut.

Teraz czekają nas wojaże nieco bardziej lokalne. Wpierw w najbliższy piątek zagramy na Konwiktorskiej z Wisłą Płock, a następnie po przerwie kadrowej w Pruszkowie zmierzymy się ze Zniczem. Gorąco zapraszamy Was na piątkowe spotkanie. Zabierzcie ze sobą znajomych ze szkoły czy pracy i spędźcie piątek w polonijnym gronie przy Konwiktorskiej!

Bilety na spotkanie z Wisłą Płock są już dostępne TUTAJ

Skrót meczu z Motorem Lublin dostępny jest TUTAJ

Polonia Warszawa: Lemanowicz – Grudniewski, Pleśnierowicz (25. Kowalski-Haberek), Majsterek, Zawistowski (46. Fadecki), Ochrończuk (11. Piątek), Koton, Biedrzycki, Kluska (71. Bajdur), Michalski (71. Xabi), Kobusiński.

Bramki: 23. Mraz – 77. Kobusiński (kar.)