Mateusz Kuchta po raz ostatni na pierwszoligowe boiska wybiegł 11 listopada ubiegłego roku. To właśnie wtedy podczas ligowego meczu z Górnikiem Łęczna nabawił się poważnego urazu łokcia zakończonego zabiegiem rekonstrukcji więzadeł. Po kilku tygodniach żmudnej rehabilitacji nasz bramkarz powoli odzyskuje siły. W efekcie Mateusz znalazł się również w kadrze zespołu na obóz przygotowawczy w Belek. Tuż przed wylotem udało nam się z nim porozmawiać. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Mateuszem Kuchtą!
Mateusz, w listopadzie przeszedłeś zabieg rekonstrukcji więzadeł w prawym łokciu. Jaki jest obecnie Twój stan zdrowia? Czy wszystko wraca na właściwe tory?
Wszystko idzie zgodnie z planem. Codziennie od poniedziałku do piątku przechodzę rehabilitację w Katowicach. Jest to ciężka praca. Optymistyczne jest to, że jestem już w takim cięższym treningu. Jestem w stanie już dużo rzeczy robić na siłowni. Widzę z tygodnia na tydzień duży progres. Czasu jednak nie oszukam. Ten czas musi upłynąć, który zakładaliśmy. Teraz ciężko mi oczywiście powiedzieć, kiedy wrócę do piłki nożnej, ale na pewno jest coraz lepiej. Wszystko idzie w dobrym kierunku.
Możesz opowiedzieć nam trochę więcej o procesie rehabilitacji? Jak wyglądają twoje treningi na siłowni i czym się charakteryzują?
To już jest trening całościowy. To już jest trening skocznościowy, siłowy, by odzyskać moc w tej ręce oraz w całym ciele, bo to jest ważne, żeby całe ciało było przygotowane do powrotu do gry w piłkę. Ta siła jest odzyskiwana krok po kroku. Cieszy mnie to, że odzyskałem sprawność tej ręki całkowitą. Nie chce powiedzieć, że pozostał mi ostatni etap rehabilitacji, ale na pewno czekają mnie ciężkie treningi. Czasami się śmieje, że są to cięższe treningi niż te, które wykonujemy w sezonie. Podczas rehabilitacji wbrew pozorom nie ma więcej czasu wolnego. Rehabilitacja, zabiegi, praca z fizjoterapeutą to jest wiele godzin dziennie. Również głowa odpocznie od tej ciężkiej i żmudnej rehabilitacji.
Mateusz, jedziesz z resztą drużyny na obóz przygotowawczy do tureckiego Belek. Jak będą wyglądały twoje przygotowania i co mówią trenerzy?
Mi na pewno bardzo zależało, żeby jechać do Turcji, ponieważ jestem długo poza zespołem. Zbliża się runda. Też chciałem trochę czasu spędzić z drużyną po dwóch miesiącach nieobecności w Warszawie. To było dla mnie ważne. Dodatkowo jestem już na etapie, w którym mogę być wprowadzany w trening z piłką. Jestem w stanie również pomóc trenerowi bramkarzy w przeprowadzaniu treningów. Kontakt z piłką będę miał i to mnie cieszy. Będę również realizował dalej, to co mam w planie rehabilitacji. Mam swoją rozpiskę, którą mimo treningów na biosu, będę musiał w siłowni, w hotelu realizować.
Czy odczuwasz jeszcze jakiś dyskomfort w kontuzjowanej ręce?
Skłamałbym, gdybym powiedział, że w ogóle nie odczuwam dyskomfortu. Odzyskałem sprawność tej ręki. Są natomiast ruchy, gdzie może nie odczuwam bólu, ale pewien dyskomfort w środku już tak. Im bardziej odzyskuje siłę, tym zmniejsza się ten dyskomfort w ręce. Wszystko jest połączone. Idzie to w dobrym kierunku, choć jeszcze troszkę trzeba będzie na mnie poczekać.
To Twój kolejny zagraniczny obóz i kolejny w tureckim Belek.
W Belek, jak i w samej Turcji byłem już parę razy. Ostatni raz byłem jednak ponad cztery lata temu. Jestem ciekawy, jak to się tam wszystko pozmieniało.
Pogoda w Belek potrafi być jednak kapryśna.
Właśnie. Oby pogoda była dobra. Lecimy, żeby drużyna miała dobre warunki, naturalną trawę w tym końcowym etapie przygotowań. To ostatnie mikrocykle przed startem rundy.
Taki obóz to również świetna okazja do integracji.
Cieszę się, że będę z nimi i że będę mógł spędzić z nimi trochę czasu już na tym ostatnim etapie przygotowań.
Mateusz, życzymy powodzenia. Do zobaczenia na #K6
Przypominamy również o trwającej sprzedaży karnetów na rundę wiosenną 2023/2024. Karnety są dostępne online oraz stacjonarnie w Czarnej Koszuli. Bądź naszym 12 zawodnikiem!
#PełnaKonwiktorska
KOMENTARZE