Klub

79. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego

Data publikacji: 01.08.2023

Dziś przypada 79. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. W największym zrywie niepodległościowym udział wzięło ponad 50 tysięcy żołnierzy. Powstanie, walka, a także czyhająca na każdym rogu śmierć zmieniła życie wielu mieszkańców stolicy, w tym również naszego klubu. Do historii Czarnych Koszul przeszły krwawe wydarzenia związane z próbą odbicia Dworca Gdańskiego. 

Dworzec Gdański wraz z linią kolei obwodowych stanowił dla wojsk nieprzyjaciela jeden z głównych punktów strategicznych. Obiekt był pokryty schronami bojowymi, rowami strzeleckimi oraz gniazdami karabinów maszynowych. Z kolei magazyny były wypełnione różnego rodzaju bronią palną.

Kontrola nad Dworcem Gdańskim była więc kluczowa w prowadzeniu działań zbrojnych, planowaniu strategii, dostawie broni i sprzętu, a także prowadzeniu szeroko pojętych działań komunikacyjnych.  

Ponadto tereny, rozciągające się od Powązek, wzdłuż linii kolejowej, aż po Wisłę i Cytadelę, stanowiły swoisty mur dzielący oddziały AK oraz powstańców walczących na Żoliborzu i Starym Mieście.

Na skutek niepowodzenia polskich ataków oraz nietrafionych decyzji dowódców Armii Krajowej nie udało nam się zdobyć okupowanego przez Niemców Dworca Gdańskiego w początkowej fazie powstania.

W kolejnych dniach odziały AK podejmowały następne próby zdobycia dworca. Były one jednak słabo zorganizowane, a w konsekwencji bezskuteczne. Po dwudziestu dniach walki dowództwo AK podjęło kolejną próbę zaatakowania wojsk nieprzyjaciela w celu wywalczenia strefy buforowej między obiema dzielnicami.

Do krwawych walk doszło w dniach od 20 do 22 sierpnia, a jedną z aren tragicznych wydarzeń powstania warszawskiego stał się również sam obiekt przy Konwiktorskiej 6. W nocy z 21 na 22 sierpnia dwa polskie odziały, „Zośka” i „Czata 49”, przeprowadziły przez boisko Polonii atak w stronę Dworca Gdańskiego.

Przebiegłszy ul. Konwiktorską dostaliśmy się na teren stadionu sportowego Polonii. Nasza grupa biegła koło trybun, które otaczały plac od strony ul. Bonifraterskiej. Biegliśmy dość wolno, tyralierą, pochyleni. Pistolet trzymałam w ręku wysunięty nieco ku przodowi, choć zabezpieczony. Zapasowe naboje i filipinkę miałam w torbie z zielonego wojskowego płótna, przewieszonej przez ramię. Trzymałam się – jak zresztą wymagała tego moja funkcja – blisko dowódcy plutonu. Nie ścinana od dawna trawa sięgała do kolan. Chodziło o to, aby udało się nam niepostrzeżenie dotrzeć do cementowego parkanu po przeciwległej stronie stadionu – czytamy w zapisach łączniczki Anny Szarzyńskiej-Rewskiej ps. „Renata”.

Polscy żołnierze musieli stawić czoła lepiej uzbrojonym, zorganizowanym, a przede wszystkim liczebniejszym oddziałom niemieckim, które dzięki przeprowadzonym pracom wywiadowczym, wiedziały o naszych zamiarach.

To natarcie, które miało otworzyć drogę na Żoliborz właśnie odbywało się przez boisko Polonii. To jest jedyny stadion, gdzie dosłownie ginęli ludzie na murawie. To natarcie się nie udało. Trafiło pod bardzo silny ogień niemiecki  – przyznał Juliusz Kulesza, uczestnik powstania, pisarz, a prywatnie kibic Czarnych Koszul.

Zarówno pierwszy, jak i drugi dzień walk zakończył się naszym niepowodzeniem. W ramach przeprowadzonej akcji życie straciło od 500 do 600 powstańców, z czego trzynastu poległo na murawie stadionu przy K6. Sam obiekt również uległ zniszczeniu. Ocalała jedynie płyta boiska.

– Należy jednak pamiętać, że choć starcia o Dworzec Gdański to rzeczywiście jeden z najkrwawszych epizodów powstania, to jednak łatwo rozmawiając tylko o nim, stracić z pola widzenia kontekst. Niebagatelny wpływ na wydarzenia miały przecież: rozwój wypadków w innych dzielnicach, niewystarczająca pomoc ze strony aliantów zachodnich, sytuacja na froncie niemiecko-sowieckim oraz po prostu wielka polityka. Splot tych wszystkich czynników, których w takiej rozmowie nie sposób omówić, sprawia, że wzbraniam się tutaj przed każdą zbyt łatwą i kategoryczną oceną – ocenił historyk dr Grzegorz Jasiński w rozmowie z Onetem.

Zdaniem wielu historyków nieudana próba zdobycia Dworca Gdańskiego wraz z linią kolei obwodowych przyczyniła się do późniejszego upadku Starego Miasta.

W walkach uczestniczyło 36 piłkarzy Czarnych Koszul. Zmarło sześciu. Życie w imię ojczyzny oddali Stefan Bibrych, Tadeusz Gebethner, Aleksander „Przybysz” Justynowicz, Leonard Kruszyński, Wiesław Kruszyński i Ludwik Skrzypek. Z kolei uczestniczący w powstaniu Stanisław Wolańczyk w wyniku odniesionych ran stracił rękę. Mimo to po zakończeniu II wojny światowej wrócił na boisko.

Cześć i chwała bohaterom, dzięki którym możemy żyć w wolnej i niepodległej Polsce.